Czerwiec 1956 na zawsze zapisał się na kartach historii Polski. Znany też jako „poznański czerwiec”, był przejawem polskiego oporu wobec komunistycznych władz i został krwawo stłumiony.
Strajk wybuchł w tak zwany „czarny czwartek” i był pierwszym takim w PRL. Robotnicy strajkowali między innymi z opóźnianiem zwrotu podatku od pracy akordowej. W wyniku stłumionego przez wojsko poznańskiego czerwca zginęło 58 osób, a zamieszki były przełomowe – w końcu to robotnicy strajkowali przeciw komunistom. Ci sami, dla których teoretycznie PZPR powstało.
To właśnie po tych wydarzeniach Józef Cyrankiewicz wygłosił słynne przemówienie.
– Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie – mówił, choć nie wiedział jeszcze, że ta kwestia wiele lat później stanie się symbolem komunistycznej propagandy.
W tym roku 60 rocznica
Choć wydarzenia czerwca ’56 są bez wątpienia niezwykle ważne dla Polaków, Antoni Macierewicz nie chce zgodzić się na obecność wojska na obchodach upamiętniających krwawą ofiarę strajkujących – a przynajmniej nie bezinteresownie. Minister MON zabronił wojsku asystowania w uroczystości, jeśli podczas niej nie zostaną wspomniane ofiary… katastrofy w Smoleńsku.
Takie polecenie wydał minister obrony narodowej i obowiązuje w całym kraju. Treść apelu pamięci musimy uzgadniać z departamentem w MON. Bez ofiar katastrofy smoleńskiej nie zostanie zaakceptowany – przyznaje Wojciech Nawrocki, komendant poznańskiego garnizonu.
Na takie ultimatum nie chce zgodzić się prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak. Katastrofa w Smoleńsku nie ma nic wspólnego z wydarzeniami czerwca ’56, co spowodowało, że Jaśkowiak wystąpił do Macierewicza z wnioskiem o odstąpienie od warunków.
Sądzicie, że wymagania Antoniego Macierewicza powinny zostać spełnione?
źródło: natemat
Artykuł Obchody czerwca ’56: Wojsko tylko, jeśli będzie mowa o Smoleńsku. Prezydent odpowiedział pojawił się po raz pierwszy na Pikio.pl.