Katastrofa smoleńska przyczyniła się do eskalacji podziałów między Polakami. Z jednej strony wszyscy chcą jak najlepszego wyjaśnienia przyczyn katastrofy rządowego Tu-154, z drugiej większość społeczeństwa jest już zmęczona wplątywaniem ludzkiej tragedii w działanie polityczne. Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości, lekarstwem na te bolączki miał być Antoni Macierewicz.
Katastrofa smoleńska po raz kolejny powraca jak bumerang. Wszystko za sprawą komisji Antoniego Macierewicza, która chciała zataić bardzo ważne informacje z perspektywy społeczeństwa. Na szczęście wydaje się, że jej szef nie będzie miał już pola do dalszej ucieczki. Sąd podjął właśnie bardzo ważną decyzję.
Katastrofa smoleńska – komisja Macierewicza musi powiedzieć prawdę
Prace podkomisji Smoleńskiej pochłonęły nie tylko wiele czasu i energii, ale również pieniędzy. Ile? Tego właśnie do tej pory nikomu nie udało się ustalić. Jako pierwszy przystąpił do tego portal Money.pl, który już od niemalże dwóch lat stara się uzyskać konkretne informacje.
Dziennikarze w lutym 2017 roku zwrócili się z prośbą do podkomisji smoleńskiej o udostępnienie danych dotyczących poszczególnych wydatków. Chcieli oni ustalić m.in. to ile kosztowało wysadzenie modelu Tupolewa i ekspertyzy zlecone przez zespół Macierewicza. Wydawać by się mogło, że mają oni do tego pełne prawo, ponieważ cały czas jest mowa o organie państwowym. Otóż były szef Ministerstwa Obrony Narodowej miał na to zupełnie inny pogląd i odmówił przekazania informacji.
W ostatnich dniach września zeszłego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny zobowiązał Antoniego Macierewicza i jego współpracowników z komisji do udzielenia odpowiedzi skierowanych do nich przez portal. W obliczu takiej decyzji polityk mógł zrobić tylko jedno, złożyć skargę. Tak też zrobił, tylko nie zawarł w niej żadnych merytorycznych argumentów mających poprzeć jego punkt widzenia.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄ
GALERIA
Jolanta Kwaśniewska właściwie o tym nie mówi. Sekrety byłej pierwszej damy
Naczelny Sąd Administracyjny oczywiście taką skargę odrzucił, ale dla Antoniego Macierewicza nie był to żaden problem. Pomimo upłynięcia dwóch tygodni dziennikarze cały czas nie doczekali się żadnej rzeczowej odpowiedzi z jego strony.
– Choć od wyroku mijają kolejne tygodnie, podkomisja nic sobie z tego nie robi, dalej zwleka. Po prostu łamie prawo. Dlatego przypominamy urzędnikom komisji, że zgodnie z polskim prawem „kto wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku” – czytamy na portalu Money.pl.
Wielkim pytaniem pozostaje to, co Antoni Macierewicz ma do ukrycia. Pomocne może być tutaj uzasadnienie sądu, który w swoim wyroku stwierdził, że udostępnianie takich informacji publicznie to jeden ze sposobów na sprawdzenie, czy pieniądze ze sfery budżetowej nie trafiają do osób prywatnych.
ZOBACZ TAKŻE
- Duda zawdzięcza życie córce. Kinga go uratowała
- Wassermann zrobi wszystko, żeby go zniszczyć. Zgotuje mu prawdziwe piekło
- Polityk PiS powiązany z sektą Niebo. Będzie afera?
- Musieli uśpić starego psa. Przed zastrzykiem zrobili dla niego coś cudownego
- Znaki zodiaku, które uznane są za NAJBRZYDSZE. Nie chcesz być na liście
GALERIA
Ku pamięci: Straciliśmy ich pod Smoleńskiem [ZDJĘCIA]
Artykuł Największy sekret komisji ds. katastrofy smoleńskiej ujawniony. Polacy będą wściekli pochodzi z serwisu Pikio.pl.